Rower nie tylko dla pszczelarza
Pszczelarz napisał do mnie list, abym przekazał innym wiadomość, gdzie warto niedrogo kupić rower. Nieco „doszlifowałem” treść i czynię prośbie zadość.
Piechty, rower, czy auto
Pszczelarz musi dojechać do pasieki, a nawet po drobne zakupy. Czasem usiłuje utracić tzw. „miejsce na piwo” przez złośliwych nazywane „mięśniem piwnym”.
Do tego celu przydatny jest rower.
Mamy stary i skrzypiący. Przy tym bez przerzutki ułatwiającej pedałowanie.
Idziemy do rowerowego sklepu i co widzimy?
– Fajne rowery, tylko cena nie jest fajna. W dodatku, kiedy rowerzysta ma sporo kilogramów, to cena rośnie, aby rower wytrzymał kilogramy.
Nie, – taki zakup w sklepie nie wchodzi w rachubę.
Trzeba wybrać coś tańszego i jednocześnie lepszego. Lepszy wybór daje rower od przysłowiowego „Helmuta” z Niemiec, czy „.Thomasa” z Holandii.
W tych krajach rowery są zmieniane równie często jak żony. Wtedy powstaje problem co zrobić ze zbędnym jednośladem? (podobnie jak z żoną).
Przyjeżdża Polak i skupuje rowery. Rowery sprawne technicznie i doskonałej jakości. Trochę wyczyszczenia, nasmarowania łożysk i możemy kupić porządny rower wysokiej za przysłowiowe grosze. Mamy możliwość zakupu nawet rowerów z silnikiem elektrycznym, czy spalinowym.
Zaglądając na stronę:
https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/22Lop/
możemy coś sobie wybrać, nawet zadzwonić pod numer 601923458 aby ustalić szczegóły.
Pszczelarz w liście pisze dalej:
lata robią swoje, dobrobyt również i na moją dużą dupę szukałem roweru. Sklepy odpadły w wyniku poznania cen ich wysokość może wywołać zawał serca.
Trudno znaleźć w sklepie rower na chłopa powyżej setki kilogramów. Jeżeli już się znajdzie, to cena zwala z nóg.
Pamiętajmy, że „Helmuty” wspomagane piwskiem są potężnymi chłopami. Dla nich rower musi być mocny jak niemieckie baby i takie rowery są w sprzedaży.
Ja go kupiłem, bo z wiekiem kilogramów przybyło i dupsko stało się większe.
Piszę dlatego, żeby każdy mógł wybrać środek komunikacji za grosze i dla zdrowia. Wożenie dupy autem nie poprawia zdrowotnej kondycji.
Chcę zarekomendować faceta handlującego rowerami, u którego rower kupiłem za 3 stówy, a w sklepie musiałbym „wybecelować” ok. 1.000 zł.
Nikogo nie namawiam, ale informuję, że może mieć za grosze rower z przerzutką, by dojechać do pasieki i z czasem zrzucić kilogramy.
Z pszczelarskim pozdrowieniem
Adam